Znacie? To posłuchajcie!
Znacie? To posłuchajcie!

Znacie? To posłuchajcie!

Kotek Przydrożny

Overview
Episodes

Details

Głosy, głosy, głosy...

Recent Episodes

Prasówka z 18 maja 2025 r. (19/2025)
MAY 19, 2025
Prasówka z 18 maja 2025 r. (19/2025)
Można by rzec, że niespodzianki nie było. Wygrał Rafał Trzaskowski (31,36 proc. głosów), który w drugiej turze zmierzy się z Karolem Nawrockim (29,54 proc. głosów). Nie było też niespodzianki w tym, że różnica między nimi wyniosła zaledwie 1,82 pkt. procentowego. Sławomira Mentzena na trzeciej pozycji z wynikiem 14,81 proc. też można się było spodziewać. Nikt się jednak nie przypuszczał, że na czwartej znajdzie się Grzegorz Braun. Co prawda od poprzednika dzieli go spory dystans, to jednak jego 6,34 proc. dało mu przewagę nad Szymonem Hołownią i lewicowymi Zandbergiem i Biejat. A to wszystko przy wysokiej frekwencji 67,31 proc.Minimalna, a jednak przewaga z "kosmetyczną różnicą głosów", niewiele w tym momencie znaczy. Co prawda kilka godzin po ogłoszeniu przybliżonych wyników wyborów sondażownia Opinia24, która przeprowadziła badanie na zlecenie stacji TVN24, prognozowała 46 proc. głosów dla Rafała Trzaskowskiego i 44 dla Karola Nawrockiego w II turze wyborów prezydenckich, jednak różnica punktów procentowych okazuje się być zbliżona w tym badaniu do tych z I tury, żeby nie powiedzieć, że identyczna. W związku z tym mam poważne wątpliwości, czy badanie wyników II tury, prowadzone niemal w tym samym czasie, co głosowanie w I turze, ma jakiekolwiek znaczenie oprócz marketingowego dla stacji TVN24? Po pierwsze badani mentalnie i emocjonalnie byli jeszcze w I turze, po wtóre nie wiadomo co zdarzy się w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Znacznie więcej można odkryć, przyglądając się elektoratowi kandydatów, którzy nie weszli do II tury. Czy pójdą na głosowanie, a jeśli tak, to kogo poprą, no i jaka będzie frekwencja?Gdyby tak się zdarzyło, że wszyscy ci, którzy głosowali w I turze pójdą głosować w drugiej turze, a poparcie jednego bądź drugiego kandydata będzie zgodne z podziałem sceny politycznej na prawicę i lewicę, to gołym okiem widać znaczną przewagę Karola Nawrockiego. Czy uda się jednak Nawrockiemu przekonać wszystkich kandydatów Mentzena do siebie? Czy ci od Hołowni, Zandberga i Biejat, zdecydują się zagłosować na "mniejsze zło"? No i jest jeszcze elektorat Brauna, który zdaje się bardziej przekonany do pozostania w domu niż sprzeniewierzenia się własnym poglądom.Jak zwykle zdecyduje zapewne frekwencja. Wysoka może dać zwycięstwo Trzaskowskiemu, niska Nawrockiemu. Czy jednak temu pierwszemu uda się zniwelować znaczną przewagę w oparciu o wyniki I tury i podział sceny politycznej na prawicę i lewicę, nie wiadomo. I to właśnie jest najlepsze po wyborach. Okaże się 1 czerwca i wtedy zaczniemy się martwić albo znaczą koncentracją władzy w jednym ręku, lub jej dekoncentracją, która w wykonaniu kandydata "niezależnego" będzie wstydliwa i destrukcyjna.
play-circle icon
8 MIN
Prasówka z 11 maja 2025 r. (18/2025)
MAY 11, 2025
Prasówka z 11 maja 2025 r. (18/2025)
Już za niecały tydzień czeka nas wybór między złem a większym złem, co otwarcie przyznają nawet zwolennicy Rafała Trzaskowskiego. Zdają się mówić, jak ta Szydło swego czasu "zamknijcie oczy i głosujcie na swoich". Pierwsze zło, to skrajny nacjonalizm, układy i okradanie Polski, wyjście z UE i brak bezpieczeństwa państwa, drugie, to liberalizm, oszukiwanie narodu i utrata suwerenności. Tak siebie przedstawiają nawzajem przedstawiciele dwóch partii, których kandydaci mają największe szanse w wyborach prezydenckich. Być może jestem nie po linii i nie na bazie, jak się mawiało za św. pamięci nieboszczki PZPR, ale wybór między mniejszym a większym złem w imię raison d'État i to w kardynalskim wydaniu Armanda-Jeana du Plessis de Richelieu jakoś mi nie leży, zwłaszcza po aferze mieszkaniowej. Co do kręgosłupa moralnego samego prezesa i otaczających go ludzi z PiS-u nigdy nie miałem wątpliwości, jednak w przypadku jego przeciwników, którzy tak licznie zebrali się wokół Donalda Tuska, wahałem się. Wydarzenia związane z przejęciem mieszkania pana Jerzego przez Karola Nawrockiego odarło zapewne ze złudzeń nie tylko mnie. Grillowanie przeciwnika politycznego i jego obrona przez wspierającą go frakcję polityczną, to widowisko obrzydliwe przynajmniej dla mnie. Nie chcę w czymś takim uczestniczyć absolutnie. Fundowanie elektoratowi z wyborów na wybory narastającego ścieku podłości i wzajemnej międzypartyjnej nienawiści, a nie szlachetna potyczka na argumenty, są już zwyczajnie męczące, żeby nie powiedzieć nudne. Wszystko już było. Nadzieja, że to się zmieni we mnie przynajmniej umarła, a nie umiem przywyknąć. W tej przedwyborczej bitwie nie da się uczestniczyć w pojedynkę, a co za tym idzie pretensje do jednej tylko partii, są przejawem hipokryzji, a nie rozsądku. Wybór między złem a złem, nawet z poprzedzającym ten wyraz przymiotnikiem, jest wyborem zła. Na kogo zatem głosować? Nie mam zielonego pojęcia. Jeśli nie brzydkie zabawy, to propozycja nacjonalizmu i rozprawy z uchodźcami, jeśli już jakiś rozsądek, to ciąży odium złej przeszłości. Powiadają, że trzeba iść na wybory, bo wybiorą za ciebie. Frekwencja, to też jeden ze wskaźników wyborczych, brany pod uwagę w analizach politologicznych. Najczęściej absencja wyborcza tłumaczona jest obojętnością i postawą nieobywatelską. Czas to zmienić. Nieuczestniczenie w wyborach między złem a złem może oznaczać sprzeciw właśnie obywatelski i przejaw niepokoju. Ci, którzy wytłumaczą to tak, jak dotychczas będą się mylić, nie zaś ci, którzy podjęli świadomie taką decyzję. 
play-circle icon
7 MIN